WSTYD. Emocja, która miała chronić, a często niszczy.
- Małgorzata IRI Jakubowska
- 3 maj
- 3 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 5 dni temu
Wstyd to emocja graniczna. Dosłownie. Staje na granicy pomiędzy JA a spojrzeniem drugiego człowieka. Pojawia się, gdy nasze zachowanie zostaje ocenione jako "niewłaściwe", "nie takie jak trzeba", "za dużo" lub "za mało". Jest pierwotnie emocją społeczną i regulacyjną – ma pomagać utrzymać kontakt ze wspólnotą i uznać jej granice.
Ale czy zawsze pomaga?

Kiedy wstyd jest zdrowy?
W swojej pierwotnej, czystej formie wstyd informuje: "Zrobiłam coś, co oddala mnie od ludzi". Jest chwilowym zatrzymaniem, rodzajem sygnału: "Sprawdź, czy jesteś w zgodzie z wartościami". Wstyd w tej wersji nie niszczy JA, tylko pomaga wrócić do relacji, do uczciwości, do siebie.
Kiedy wstyd staje się toksyczny?
Gdy przestaje być emocją informacyjną, a staje się emocją strukturalną. Gdy zamiast chwilowego impulsu staje się tłem życia. Gdy z emocji robi się narracja:
"jestem nie taka"
"nie wolno mi być sobą"
"lepiej żebym nie istniała, niż istniała taka"
To wstyd toksyczny, zawstydzany od dzieciństwa. Przenoszony z pokolenia na pokolenie, systemowy i osobisty zarazem. Czasem nawet nie jako bezpośrednia krytyka, tylko milczenie, wycofanie, grymas. A jednak dziecko czyta: "coś ze mną nie tak".
Wstyd w pracy systemowej (IRI): sprawca – ofiara – więź
W ustawieniach systemowych zawstydzanie działa jak przemoc. Jest formą emocjonalnej dominacji. Ktoś rzuca zdanie:
"Nie przynoś mi wstydu."
I nagle druga osoba:
zapada się w sobie,
wycofuje się z wyboru,
zaczyna się znowu kontrolować,
traci kontakt z własnym JA.
Tak powstaje struktura: sprawca zawstydza – ofiara kuli się w sobie – powstaje więź zależności.
Z czego wynika zawstydzanie innych?
Zawstydzanie drugiej osoby rzadko wynika z realnej troski. Częściej to:
Próba zatrzymania czyjejś wolności, która konfrontuje nasze własne ograniczenia.
Lęk przed utratą kontroli – jeśli druga osoba się zmienia, my już nie wiemy, jak się wobec niej zachować.
Niewyrażony wstyd własny – który znajduje ujście w przerzuceniu go na innych.
Wzorzec dziedziczony – zawstydzano mnie, więc zawstydzam. Bezrefleksyjnie, systemowo.
Zawstydzanie często wydaje się niewinne („przecież tylko powiedziałem, żeby się lepiej ubrała”), ale jego skutki są poważne – szczególnie jeśli druga osoba ma w sobie „dziury” po wcześniejszym zawstydzaniu. Wtedy taki komentarz trafia prosto w bliznę.
Praca z Personami w metodzie IRI
W metodzie IRI zakładamy, że nasze wewnętrzne części – nazywane Personami – pełnią określone funkcje ochronne, adaptacyjne lub traumatyczne. Nie są błędem systemu, ale jego śladem. Każda Persona ma swoją historię, emocję i przekonanie, które zapisało się w ciele i świadomości. Praca z Personami polega na tym, by nie tylko je rozpoznać, ale też usłyszeć, co naprawdę mówią pod warstwą strategii. Dzięki temu odzyskujemy kontakt z godnością i realnym JA.
Persona zawstydzona i bezwstydna
W metodzie IRI wstyd często przyjmuje dwie postacie:
Persona ZAWSTYDZONA – zatrzymana w rozwoju, drżąca, uległa, "grzeczna", kontrolująca każdy ruch, myśl, strój, głos.
Persona BEZWSTYDNA – buntownicza, ofensywna, prowokacyjna, czasem seksualna, czasem przemocowa. Często to ta sama część, tylko na drugim biegunie. To samo JA, które kiedyś zawstydzono, teraz odreagowuje w formie ekspansji.
Obie Persony nie mają kontaktu z godnością. Zamiast niej mają strategię.
Jak odzyskać siebie spod warstwy wstydu?
Nazwij, że to wstyd – nie "wina", nie "gorszość", nie "mniej ważność".
Sprawdź, czyj to wstyd. Czy to Twój, czy odziedziczony? Narzucony? Czy pochodzi z dzieciństwa, czy z czyjegoś lęku?
Pozwól Personie zawstydzonej przemówić. Co zatrzymała? Co chciałaby powiedzieć?
Zintegruj głos godności. W metodzie IRI to może być głos JA-Obserwującego, Starszej Siostry, Wewnętrznej Królowej – która nie walczy i nie ucieka. Mówi z prawdy.
Na koniec, w moim stylu:
Blada w osłupieniu. Czerwona w zawstydzeniu. Polska wersja kobiecości. Ale nie tym razem. Dziś nie zakładam kagańca. Dziś wybieram obecność.
Bo wstyd przestaje kontrolować, kiedy zostaje rozpoznany. I nie każdy wstyd trzeba przyjmować za prawdę o sobie. Niektóry trzeba zdjąć jak przyciasny sweterek i... oddać nadawcy. Każdy ma swoje sposoby rozprężania, ale nie wszystkie muszą lądować na twoich policzkach. I sercu.
Małgorzata IRI Jakubowska – EMOCJE I ENERGIA - Piszę z miejsca, gdzie emocje nie są już wrogiem, tylko drogą.Gdzie lęk przestaje paraliżować, złość odzyskuje siłę, smutek staje się czułością, a radość – przestaje być zakazana.
Jako terapeutka ustawień systemowych i twórczyni metody IRI, uczę, jak rozpoznać, co naprawdę czujesz – i gdzie to w Tobie płynie. Jak nie odcinać, nie przyklejać etykiet, nie zagłuszać.
Jak wracać do ciała, do ruchu, do impulsu – i przemieniać emocję w energię życia.
Tu znajdziesz słowa, które otwierają czucie.
Praktyki, które pozwalają przetransformować napięcie w przepływ.
I rytuały, które uczą ufać sobie – nawet wtedy, gdy drży wszystko.
Comments