top of page

Zaczęło się od tego, że miałam być chłopcem. I od tego wszystko się poplątało

Zaktualizowano: 17 maj


ree

Miałam być CHŁOPCEM

I tak się zaczęła moja przygoda z kobiecością. Miałam być chłopcem. W nadziejach ojca, który chciał pierworodnemu przekazać nazwisko. O nadziejach matki nie wiem za dużo, oprócz tego, że ją często drażniłam, głownie podobieństwem do ojca i zajęciem jej miejsca. Ot, Córeczka Tatusia. Do tego urodziłam się jako pierwsze dziecko w pokoleniu rodziców – oni też byli najstarszymi pośród rodzeństwa. W systemie, który niósł m.in. konflikt między kobietami i mężczyznami to była niesamowicie przekorne „być dziewczynką”. Chyba… bo ja nie widziałam przeszkód, by dotrzymać kroku chłopcom – rywalizowałam z nimi we wszystkim. Ząb za ząb. Długo nie rozumiałam podziału na „to wolno chłopcu, ale nie wypada dziewczynce”. Dziury na kolankach w białych rajtuzach to problem? Naprawdę???

Może stąd moje mocne imię: Małgorzata – imię pasujące do dziewczynki, która skacze po płotach, wspina się na drzewa i po założeniu białych rajtuzek zaraz wraca z dziurami i strupami na kolankach. Matczyny koszmar…!


KOWBOJ z szabelką u boku.

Żadna tam wróżka czy księżniczka. Na pierwszym zdjęciu z mikołajkowego balu przebierańców widać małego wojownika. Pasował do mojej ówczesnej historii przemilczanej. W plażowym kapeluszu udającym dziki zachód, z plastikową szablą u boku. Żeby nie było, mnie tam wszystko pasowało. A szabelką jeszcze długo w swoim życiu wymachiwałam. Ot, taka waleczna, cichutka, i mściwa kobietka walcząca o sprawiedliwość…


A Ty? Jakie sukienki Twoja Dusza nosiła, zanim pozwolono jej być Dziewczynką?

Co było pierwsze – wstyd, że nie jesteś chłopcem, czy gniew, że nikt Ci nie powiedział, że możesz być sobą?


Z czasem rolę rodzinnego „synka” przejęła siostra. A ja powoli przetoczyłam się przez Wzorową Uczennicę, Buntowniczkę, Cichociemną, Wstydliwą, aż przeistoczyłam się w… Gwiazdeczkę. Śliczna, zgrabna i powabna. Aż nadto. Poznałam kobiecość, która jest „drapieżna”. Rywalizująca. Niezależna. Prowokacyjna. I… stęskniona bliskości, czułości, akceptacji. Coraz bardziej oddalona od własnej wrażliwości. Dorastająca w cieniu matki. I nie dorastająca do tego wyimaginowanego ideału. Nie wolno? Nie wypada? Nie teraz? Walka z zakazami i nakazami stała się moją codziennością. Wpadłam w  dorosłe życie - jak śliwka w kompot. Tęskniąc za kobiecością, i tej kobiecości tak naprawdę nie znając. Ani nie zaznając…


Co z tej historii wynika?

Odkrywam KOBIECOŚĆ w jej odcieniach i niuansach. Rozpoznaję systemowe uwarunkowania i determinanty. Rozpoznaję naturę kobiecości. Bawię się jej zewnętrznymi atrybutami i… stereotypami. Pokazuję, jak wiele z duchowością mogą mieć wspólnego szpilki, czerwona szminka, zalotne czarne rzęsy czy pomalowane pazurki. I jednocześnie – jak mało znaczą, jeśli zamknąć kobiecość tylko w zewnętrznej formie.

Bo kobiecości nie definiuje akt urodzenia dziecka, rola społeczna, wiek, wygląd twarzy czy kształtność ciała. Nie to jest esencją kobiecości i żeńskiej energii. To moc istnienia. Nasze „być”. Magiczne: JESTEM.

Nie chcę już przebierać się za Kobietę. Nie chcę jeszcze chować się w Dziewczynce. Nie chcę podnosić się z kolan, zrywać kajdanów i staników, wygrażać pięścią. Ani odchodzić z uniesioną brodą.

To już znam.

Chcę stanąć ramię w ramię przy Mężczyźnie. Z jego siłą – i moją mocą. Razem. Bez strachu przed nim. Bez rywalizacji z nim. Bez pogardy wobec niego. W stworzeniu miejsca obok siebie – dla Niej, dla Niego, z uznaniem jego odrębności i inności.

To jest nowe spojrzenie na kobiecość. I wymaga odwagi, by je w sobie zapisać.

Zaczynam od siebie. Dołączysz?

 

✨ Który kolor Twojej kobiecości wciąż czeka na odkrycie?

 

Zostań ze mną. 

Odcieni kobiecości jest wiele. Odkryjemy Twój zestaw kolorów: osobisty, jeden jedyny, wyjątkowy. 

A przy okazji dobrze się zabawimy – stereotypami, wspomnieniami, kreatywną głębią ciszy.

W kolejnych wpisach opowiem o kobiecości w relacjach, o ciele, wstydzie, dzikiej radości i o tym, czego nigdy nie uczono nas mówić głośno.

To dopiero początek.


Jak odkrywasz swoją kobiecość?

Napisz w komentarzu, które zdanie z tego tekstu zostanie z Tobą na dłużej.


W kolejnym wpisie

opowiem o tym, co dzieje się z kobiecością, kiedy chowamy ją za grzecznością, kontrolą i uśmiechem na zawołanie. Jeśli czujesz, że coś w Tobie czeka na rozpoznanie – wróć tu za kilka dni. Będę czekać z nową opowieścią.

 


ree




Autorka:

Małgorzata IRI Jakubowska - Piszę ten cykl jako kobieta, która szukała siebie pod warstwami grzeczności i walki. Jeśli jesteś na podobnej drodze – jesteś u siebie.

Zostań, jeśli szukasz swojej własnej wersji bycia kobietą.

 


Chcesz dostawać ode mnie listy pełne kobiecej prawdy, odwagi i miękkości?

Newsletter wróci, gdy dojrzeje na niego czas. Jeśli chcesz być wśród pierwszych, które o tym usłyszą – zostań ze mną tutaj. A najlepiej napisz do mnie wiadomość – lubię wiedzieć, kto czyta moje słowa.

Powiązane posty

Zobacz wszystkie

Komentarze


IMG_0840_edited.jpg
bottom of page