top of page
Zdjęcie autoraMałgorzata IRI Jakubowska

Pani PRETENSJA

Pewnego razu do drzwi ośrodka zapukała pewna Kobieta. Pani PRETENSJA. Gdzie to ta Pani nie była, czego nie robiła, kogo to już nie przerobiła…! A Matkę to już na pewno „przerobiła” na wcześniejszych warsztatach – nie zamierzała do tej relacji wracać. Nie po to tu przyjechała!


Na pewno…!?

A jeśli... pod pretensjami schowana jest tęsknota do czułych ramion mamy…? I strach, że „bliskość” ponownie zaboli?


Ciało, w przeciwieństwie do Umysłu Pani Pretensji, miało inne zdanie na ten temat. Znienacka popłakało się. Zaczęło fizycznie drżeć z napięcia wewnętrznego: chcę i nie chcę do mamy! odczuwanych jednocześnie. Głowa zaczęła ćmić od niewyrażonych PRETENSJI do matki. W zasadzie... to one były tu pomostem… ramionami wyciągniętymi ku mamie. Ich wzajemnym a odrzucanym podobieństwem... I to one jednocześnie niewoliły dorosłą już Kobietę, tworząc w niej personę Pani PRETENSJI. Gdyby tylko odważyła się opaść przez kolejne warstwy emocji…


Spontaniczna reakcja Ciała ewidentnie wymknęła się spod kontroli Świadomego Umysłu. Zaskoczyła ją. Po chwili jednak wzięła się w garść, czyli: zanegowała swoją emocjonalność, zracjonalizowała to co się działo, powstrzymała łzy i swoje odczucia. Na ten moment łatwiej jej było pozostać Panią PRETENSJĄ niż odsłonić i pokazać światu delikatną siebie.

To co się wtedy zadziało to nie była jeszcze właściwa praca warsztatowa. Bo praca w wyobrażeniu tej Pani, to „rodowe ustawienie”, odsłaniające tajemnicze sprawy z przeszłości, najlepiej z życia pradziadków. Na tyle bliskie, by połączyć je wydarzeniami ze swojego osobistego życia, ale na tyle odległe, by nie musieć w tej „obserwacji” przodków, dotykać samej siebie jakąś zmianą wewnętrznej postawy…

Czasami łatwiej jest nam pozostać w swoich wyobrażeniach, oddać odpowiedzialność za siebie Umysłowi i jego percepcji, niż dać sobie, Światu i Przestrzeni zgodę na uzdrowienie.

Rozumiem to. Znam to sobą i to całkiem dobrze. Dzięki temu rozpoznaję te uniki i próby ucieczki przed własną prawdą i uzdrowieniem.


Więc… nie przychodź pracować ze mną, jeśli „ustawień” potrzebujesz jako wymówki, by dalej pozostawać w swoich żalach i pretensjach, tylko teraz z czystym sumieniem, bo „przecież pracuję nad sobą…!” Nie zasilę sobą: byłam, zapłaciłam, zobaczyłam… mam zaliczone -„przerobione”. Nie pomogę Ci nie widzieć sedna problemu. Nie dostarczę argumentu Świadomemu Umysłowi, że jesteś już "wyleczona" i wolna od podświadomych, starych programów, gdy tymczasem próbujesz w nich pozostać.

Rozczarujesz się.


Widzę Cię. I dla mnie, taką jaką teraz jesteś, możesz pozostać. I możesz się zmieniać, jeśli tego pragniesz. Jednocześnie! IRI

Comments


IMG_0840_edited.jpg
bottom of page