Z taty się nie wyrasta? Dorosła córka, emocjonalny głód i odzyskiwanie granic
- Małgorzata IRI Jakubowska

- 24 lip
- 5 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 5 sie
„Z taty się nie wyrasta” – napisał. A właściwie znów przesłał obrazek. Poduszka z cytatem.
I schował się za lakoniczne: „dobranoc”.
Niezręczna cisza zaczęła drgać pod skórą.
„I to wszystko? Po tym wysypie obrazków o bólu życia, czaszkach, cytatach o przemijaniu i śmierci? Może to już ten czas? Może właśnie zegar odmierza jego ostatnie tygodnie?”
Zamarła. Schowała opór do jednej kieszeni, dumę do drugiej. Westchnęła.
Zawsze uciekała w zdawkowe „co słychać?”. Ale teraz…?
W końcu to ojciec.
I jej serce.
Napisała:
„Tato, widzę, że chcesz mi coś bardzo ważnego powiedzieć. Ale te obrazy i cytaty zostawiają mnie w niepokoju. Potrzebuję Cię zrozumieć. Powiedz to wprost. Jeśli się boisz. Jeśli coś czujesz. Jeśli chcesz się pożegnać – możesz mi to powiedzieć. Chcę Cię usłyszeć jako człowieka, nie jako cień wspomnień.”
I wtedy padło:
„Z taty się nie wyrasta.”
Walnęło.
„Naprawdę? Ale z dzieciństwa się wyrasta! I z manipulacji człowieka zwanego rodzicem!”
Odłożyła telefon. Znów to samo. Jeden SMS za daleko. Złość. Prawdziwa. Zdrowa.
„Każdy ma prawo pisać, co chce” – przemknęło jej przez głowę. Ale znała to. Nie chciała się wkręcać. A jednak znów poczuła się... ch...o. Warknęła wściekle zrezygnowana: „Zrobiłeś to znowu. Mleko się rozlało. Teraz mogę tylko zająć się sobą.”
I wtedy, cichym gestem, zaprosiła Smutek.
„Nakarmił się moją uwagą. Moimi emocjami. Zamieszał.
I zostawił mnie z tym wszystkim. Samą.”
Obok niej przysiadła Żałoba.
W oczach obraz: dłoń córki puszczająca dłoń ojca. Ojciec zanurza się w czerń.
To nie było pożegnanie z ojcem. To było ostatnie pożegnanie z dziecięcą nadzieją na bycie widzianą. Widzianą jako córka.
„Z szacunku i zgody na Twój los… Nie mogę Ci pomóc w tym, co teraz niesiesz. Nie będę się wikłać kolejny raz. Bo to nie pomaga Tobie, a mnie nie służy. Przyjmuję od Ciebie życie… i tylko życie. Z szacunkiem zostawiam przy Tobie to, co należy do Ciebie.”
Przemilczana historia: komunikacja, która nie łączy
To nie tylko opowieść o bólu.
To opowieść o komunikacji, która zamiast łączyć – zostawia człowieka w chaosie.
Ojciec porusza się w świecie metafor i cytatów – może bojąc się mówić wprost.
A po drugiej stronie? Dorosłe dziecko – które potrzebuje jasności. Dialogu. Prawdy.
Czy brak odwagi usprawiedliwia manipulację? Nie.
Bo dziecko – nawet dorosłe – musi samo się z tym uporać. Bez wsparcia rodzica.
„Z taty się nie wyrasta”
To nie odpowiedź. To slogan. Znak, że usłyszał tylko siebie.
Co tu się wydarzyło naprawdę?
Dziecko: napisało coś autentycznego, poruszającego. Otworzyło drzwi.
Ojciec: wstawił cytat. Na poduszce.
W tle: mechanizm narcystyczny – nie jako diagnoza, ale wzorzec energetyczny.
Potrzeba: potwierdzenia „że jestem ojcem” – nawet jeśli realnie tej roli nie pełnił od lat.
Uwikłanie ojca
To mechanizm utrzymania tożsamości poprzez reakcję drugiego człowieka – dziecka.
Nie chodzi o relację, tylko o lustro.
Ojciec nie odpowiada na słowa córki, tylko na własne zranienie i lęk przed rozpadem znaczenia.
Cytat, sentyment, obrazek – to energetyczny haczyk:
„Jeśli się wzruszysz, to znaczy, że jestem ważny. Więc jestem.”
To nie zła wola. To nieprzeżyta rozpacz przebrana w formę emocjonalnego nacisku.
Skąd się bierze taki mechanizm?
🔹 Brak wzorca ojca
🔹 Zamrożona żałoba w rodzie
🔹 Nieprzeżyta trauma narcystyczna
🔹 Zamiana ról (dziecko staje się „większe”)
🔹 Pasywna obrona przed konfrontacją
Uwikłanie córki
Dorosła, ale nadal szuka. Nadal chce zrozumieć. Nadal czeka.
I choć widzi, że to nie jest dialog – i tak odpowiada.
Bo dziecko, które nie było emocjonalnie widziane, często woli fałszywy kontakt niż jego brak.
Co robi dziecko, które się wikła?
– Tłumaczy rodzica.
– Rezygnuje z własnej prawdy.
– Reguluje cudze emocje.
– Oddaje energię i uwagę – by ktoś czuł się potrzebny.
Cena?
– Rozszczepienie: lojalność vs granica.
– Zmęczenie emocjonalne.
– Zablokowany ruch do przodu.
– Poczucie winy.
– Niewidzialność.
Gdzie kończy się miłość, a zaczyna emocjonalne uzależnienie?
Co przychodzi dziecku, które zachowuje swoje miejsce i nie wikła się dalej?
– Złość – święta.
– Rozczarowanie – głód znów niezaspokojony.
– Smutek – bo tyle lat czekało.
– Zmęczenie – grą w symbole.
To, co się wydarzyło, wygląda jak manipulacja – być może nieświadoma, ale jednak.
Fakty
– Nie odpowiedział na pytanie.
– Nie odniósł się do treści.
– Wysłał komunikat o sobie.
– Przeciął kontakt „dobranoc”.
To relacja asymetryczna: Dziecko bierze odpowiedzialność. Rodzic korzysta z niej, by utrzymać iluzję: „jestem ważny”.
Jak to działa?
1. Odwrócony przepływ energii
Ojciec nie błogosławi – zawraca energię do dziecka.
➡️ Zasysanie z dołu systemu.
2. Strategia adaptacyjna
Ojciec jako głodne dziecko: „Zobacz mnie.”
➡️ Unik emocjonalny + iluzja więzi.
3. Manipulacja sentymentem
Pasywny nacisk przez cytat, obrazek, wspomnienie.
➡️ Sentymentalny szantaż emocjonalny.
Jak to nazwać?
Niedojrzała strategia przetrwania emocjonalnego.
Ojciec, który nie potrafi być w roli ojca – karmi się energią dorosłego dziecka.
Rytuał przecięcia: jak odzyskać własną energię
O tym, czym jest (a czym nie jest) rytuał przecięcia, napisałam tutaj → Rytuał PRZECIĘCIA – jak odciąć się bez zrywania więzi?
Poniżej – jak poradziłabym Córce z przemilczanej historii:
„Tato nie odpowiedział na mnie. Odpowiedział na swój brak. Nie jestem już poduszką z cytatem. Nie jestem tłem. Jestem sobą.”
Zrób miejsce dla swojego głosu.
Napisz list, którego nie wyślesz – dla siebie.
Zrób rytuał przecięcia.
Otwórz się na życie – nie jako „córka ojca”, ale jako Ty.
Bo Twoje ciało wie, kiedy jesteś niewidziana.
Ty możesz zacząć widzieć siebie.
To boli. Ale to ruch do życia.
I jeszcze jedno:
Jeśli znów przyjdzie cytat, jakby nic się nie stało – możesz odpowiedzieć:
„Tato, proszę – nie wysyłaj mi więcej obrazków o przemijaniu i śmierci. Nie chcę ich dostawać. Jeśli chcesz coś powiedzieć – powiedz słowami. Inaczej nie będę reagować.”
I nie reaguj.
A obrazki przestaną przychodzić.
To jest twarda miłość.
To jest powrót do porządku.
Nie wypierasz się, że jesteś córką.
Ale przestajesz być emocjonalną protezą.
Tworzysz przestrzeń, w której może nastąpić ruch uzdrowienia – dla wszystkich.
Ale pamiętaj: masz wpływ tylko na swoje wybory.
Zrób to dla siebie.
Wprowadź nowy kod w pole.
W dżungli życia nieustannie uczymy się sztuki bycia sobą. Wśród swoich.
Małgorzata IRI Jakubowska – PRACA Z RODEM
O dynamikach międzypokoleniowych, przekazach, ranach i zasobach rodowych. Piszę o ustawieniach systemowych, lojalnościach, przodkach i dziedziczonych historiach, które wpływają na JA. Piszę o więziach, które tworzą i więzach, które wiążą. O historiach zapisanych w milczeniu, ranach przekazywanych nieświadomie i miłości, która czasem krzywdzi, bo nie zna innego języka.
Jako terapeutka ustawień systemowych i twórczyni metody IRI, pokazuję, że ród to nie tylko przeszłość, ale żywe pole wpływu – z którego można się wyplątać lub zakorzenić świadomie.
To, co dziedziczymy, możemy przetransformować. A porządek nie służy kontroli – tylko życiu, które chce płynąć dalej.
To miejsce pracy z polem rodu – z poziomu osobistego i duchowego.

.png)



Komentarze